Motocross to jedna z dziedzin, które wpieramy. Rozwój sportowców jest bardzo ważny i jesteśmy dumni, że mamy okazję ich wspierać.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z zawodnikiem jeżdżącym w naszych barwach, Mistrz Polski Strefy Centralnej i Mistrz Okręgu Warszawskiego oraz wielokrotny zdobywca nagród w kategorii Motocross i Cross-Country – Kamilem Wojciechowskim.
R: Co spowodowało u Ciebie fascynację motocrossem?
KW: Motocross nie jest łatwą dyscypliną sportu, wymaga wielu wyrzeczeń i poświęceń. Tylko ludzie ambitni i zdeterminowani osiągają dobre wyniki podczas motocrossowej rywalizacji. Podejrzewam, że właśnie ta, dosłownie, kręta i wyboista droga sprawiła, że MX stał się dla mnie nie tylko sportem, ale i sposobem życia.
R: Czy masz jakieś inne pasje poza motocrossem?
KW: Sezon motocrossowych zmagań trwa dość długo, wiec ciężko wygospodarować wolne chwile na inne pasje. Zazwyczaj wszelakie moje aktywności związane są właśnie z wyścigami i przygotowaniami do nich. Podczas krótkiej zimowej przerwy lubię spędzać czas w garażu, przywracając świetność zabytkowym pojazdom.
R: Kiedy zacząłeś jeździć?
KW: Jako bardzo mały chłopiec wsiadłem na motocykl mojego wujka- Junaka M10. Już wtedy poczułem, że to jest to, co chciałbym w życiu robić! Motocykle towarzyszyły mi od najmłodszych lat, jeździłem na niezliczonej ilości motorowerów, wielu motocyklach rodzimej produkcji, aż końcu przyszedł czas na prawdziwe motocykle sportowe i offroadowe.
R: Jak wyglądają Twoje treningi?
KW: Odpowiedz na to pytanie nie jest łatwa, ponieważ o sposobach przygotowywania się do motocrossowej rywalizacji można by napisać nie jedną książkę. Bardzo ważna jest praca poza jazdą na motocyklu- treningi kondycje, wzmacniające i stabilizujące. Przygotowanie ciała, do ogromnego wysiłku podczas zawodów to absolutna podstawa. Ćwiczę siedem dni w tygodniu, z czego dwa poświęcam na jazdę motocyklem i szlifowanie samej techniki.
R: Jak oceniasz swoją formę?
KW: W minionym sezonie byłem szybki i nie doskwierały mi żadne kontuzje- wszystkie kości całe! Forma wciąż zwyżkuje i uważam, że wraz z wiosennymi roztopami będę w szczycie możliwości wyścigowych!
R: Czy miałeś kiedyś chwile zwątpienia związane z motocrossem?
KW: Niestety jest to sport bardzo trudny, nie jest to łatwa droga życia. Poważne kontuzje, ciężkie treningi kondycyjne, kłopoty z dopięciem budżetu przed sezonem wyścigowym sprawiają, że czasem zastanawiam się, czy aby na pewno warto się tak umartwiać. Gdy wsiadam na motocykl, wszystkie te wątpliwości ustępują- ich miejsce zajmuje pewność, że to jest właśnie to, co kocham!
R: Czy zostanie sportowcem od zawsze było Twoim marzeniem, czy może pojawiło się ono z czasem?
KW: Zupełnie nie! Bycie sportowcem nigdy nie było moim marzeniem, jestem zwykłym chłopakiem, który kocha motocykle, a gdy okazało się, że można się na nich ścigać i wygrywać- zostałem sportowcem. Cieszy mnie rywalizacja i wychodzenie ze swojej strefy komfortu. Eliminowanie własnych słabości i ciężka praca nad samodoskonaleniem jest właśnie domeną sportowca.
R: Co chciałbyś zdziałać jako sportowiec?
KW: Mam już całkiem pokaźną kolekcję pucharów i nagród, zdobyłem kilka tytułów mistrzowskich w swojej klasie, ale w motocrossie piękne jest to, że zawsze znajdzie się ktoś szybszy, kogo trzeba gonić i starać się go wyprzedzić. MX to nieustanne udoskonalanie siebie i poprawianie swoich wyników. Nie mam konkretnych założeń, ale staram się popularyzować tę dyscyplinę sportu, namawiać młodzież do wyjścia z domu i spędzenia czasu na świeżym powietrzu, jeśli będzie to czas spędzony na motocyklu- tym lepiej!
R: Masz jakiś swój rytuał przed zawodami?
KW: Nie, nie jestem przesądny. Nie sprawdzam sprzętu wielokrotnie i nie upewniam się, czy wszytko jest w 200% tak jak ma być, raczej idę na żywioł. Daje z siebie wszystko podczas wyścigów i wiem, że jestem dobrze przygotowany, bo nie próżnowałem na treningach!
R: Czy otrzymujesz dużo wsparcia od najbliższych? Są z Ciebie dumni?
KW: Rodzina i przyjaciele zawsze mnie wspierają. Podczas zawodów zawsze mam wierne grono kibiców! Wspólnie świętujemy sukcesy i opłakujemy porażki. Korzystając z okazji, bardzo chciałbym podziękować wszystkim, tym którzy wspierają mnie w tej motocrossowej drodze życia!